Komentarze: 0
Mirembrema!! (dzisiaj albański)
Wczoraj nie moglem nic napisać więc piszę dzisiaj. No więc dzisiaj obowiązywal post ścisly, czego baaaardzo nie lubię. Przez caly dzionek chodzilem glodny i resztkami sil metapsychicznych (czy jakoś tak) powstrzymywalem się od zjedzenia ciasta lub chleba z szynką i grzybosiku (to polączenie kielbasy, pieczarek i ogórka, wymieszane w koncentracie pomidorowym. Baaaaaardzo smaczne).
Tata jest chory więc musialem przejąć wszystkie jego obowiązki. Więc caly dzień zmywalem, odkurzalem, sprzątalem i robilem jedzenie.Ale największą bekę mialem z obierania kartofli. Z tego co obralem, bylyby dobre 2 ziemniaki :-D No cóż... muszę trochę poćwiczyć :-)
Do kościólka poszedlem na 17.00 potem wrócilem do domu, umylem się, wskoczylem do lóżka i oglądlem mecz.
No to mirupasfhim. (pożegnań też się nauczę:-)