Archiwum 26 lutego 2004


lut 26 2004 Popielec
Komentarze: 0

Mirembrema!! (dzisiaj albański)

Wczoraj nie moglem nic napisać więc piszę dzisiaj. No więc dzisiaj obowiązywal post ścisly, czego baaaardzo nie lubię. Przez caly dzionek chodzilem glodny i resztkami sil metapsychicznych (czy jakoś tak) powstrzymywalem się od zjedzenia ciasta lub chleba z szynką i grzybosiku (to polączenie kielbasy, pieczarek i ogórka, wymieszane w koncentracie pomidorowym. Baaaaaardzo smaczne).

Tata jest chory więc musialem przejąć wszystkie jego obowiązki. Więc caly dzień zmywalem, odkurzalem, sprzątalem i robilem jedzenie.Ale największą bekę mialem z obierania kartofli. Z tego co obralem, bylyby dobre 2 ziemniaki :-D No cóż... muszę trochę poćwiczyć :-)

Do kościólka poszedlem na 17.00 potem wrócilem do domu, umylem się, wskoczylem do lóżka i oglądlem mecz.

No to mirupasfhim. (pożegnań też się nauczę:-)

 

skrzynek : :